Nowy juror w programie „Must Be the Music” podkreśla, że ta rola jest dla niego niezwykłą przygodą, bo dzięki niej nie tylko może odkrywać młode talenty, ale także nieznane dotąd aspekty swojej kariery artystycznej. Ocenianie uczestników nie jest prostą sprawą, ale Sebastian Karpiel-Bułecka nie chce nikomu dawać złudnych nadziei i chwalić kogoś tylko po to, żeby nie zrobić mu przykrości. Wokalista wychodzi z założenia, że jeśli ktoś decyduje się na udział w tym programie, to musi być przygotowany na każdą ocenę, nawet tę najbardziej surową.
– Moje pierwsze wrażenia z planu „Must Be the Music” są takie, że jest to piękna przygoda. Myślę tu o tym, co mnie spotkało, i też o tym, co spotyka młodych artystów, którzy stają na scenie tego programu. Ja jestem kompletnie w nowej roli i cały czas próbuję się jakoś w to wszystko wpasować. Nie jest to proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Cieszę się, że mogę to robić, że mogę się sprawdzić w nowym środowisku i w ten sposób również poszerzać swoje horyzonty – mów agencji Newseria Lifestyle Sebastian Karpiel-Bułecka.
Oprócz niego w 12. edycji muzycznego show Polsatu solistów i zespoły oceniać będą: Natalia Szroeder, Dawid Kwiatkowski i Miuosh. Wokalista zauważa, że każdy z nich wnosi do programu inną wartość, a także ma inne spojrzenie na muzykę i zdolności poszczególnych uczestników. Czasem punkt widzenia bywa więc skrajnie różny.
– Każdy z nas jest inny, więc nie zawsze się zgadzamy. Czasem te oceny są zbieżne, czasem kompletnie nie, ale to nie jest powód do tego, żebyśmy się nie lubili czy też w jakiś sposób się przepychali. Dyskutujemy na ten temat, czasem się spieramy, ale to są konstruktywne spory. To jest normalne i tak też powinno być – mówi.
Na scenie „MBtM” próbują swoich sił soliści i zespoły wokalne mający różne doświadczenie i umiejętności. Rolą jurora jest natomiast ocena ich talentu wokalnego i charyzmy scenicznej. Nie każdemu uczestnikowi dane będzie zrobić karierę w branży muzycznej. Zdarza się więc, że czasami jurorzy muszą powiedzieć komuś coś niezbyt nieprzyjemnego.
– Na pewno ja bym nikomu nie chciał sprawiać przykrości, ale też zgodziłem się na bycie jurorem i wymaga się ode mnie rzetelności i mówienia prawdy. Jeżeli coś jest słabe, nie nadaje się albo ktoś po prostu nie robi tego dobrze czy udaje kogoś, kim nie jest w rzeczywistości, to nie widzę powodu, dlaczego miałbym mieć problem z powiedzeniem tego. W tym, co robię, staram się być po prostu solidny, sprawiedliwy, szczery i rzetelny – mówi.
Sebastian Karpiel-Bułecka podkreśla, że nie musiał się specjalnie przygotowywać do tego programu, bo to przecież nie on jest poddawany ocenie, ale sam ocenia innych. Wierzy jednak, że dobrze wywiąże się z tego zadania.
– Do każdego zadania, jakie staje na mojej drodze, podchodzę bardzo profesjonalnie i tak samo jest z jurorowaniem. Przecież przez wiele lat były w telewizji różne tego typu programy, człowiek je oglądał, więc siłą rzeczy widział jury i zawsze jakieś wnioski z tego można dla siebie wyciągnąć – dodaje.
Premiera „Must Be the Music” wiosną 2025 roku w Polsacie.
Prezenter tłumaczy, że rolą prowadzących „Must Be the Music” jest między innymi wspieranie i motywowanie uczestników programu, którzy stresują się przed wejściem na scenę. Wartością dodaną jest natomiast dla niego to, że może poznać artystów, którzy grają niezwykle różnorodną muzykę, i bywa tak, że jakieś wykonanie bądź utwór dosłownie „wbija go w fotel”. Maciej Rock zapewnia, że nie zamyka się na żaden gatunek. Często jakieś nietuzinkowe utwory odkrywa dzięki rekomendacjom znajomych.
Artysta z entuzjazmem odpowiada o swoich wrażeniach z castingów i nagrań do nowej edycji programu „Must Be the Music”. Jako nowy członek jury czuje się doskonale w tej roli i cieszy się, że może zobaczyć kulisy realizacji tego kultowego show, które powraca na antenę Polsatu po ośmiu latach. Miuosh podkreśla, że są wykonawcy, którzy już zrobili na nim ogromne wrażenie, ale na razie nie zdradza, czy ma już swojego faworyta.
Dziesięciokrotny wzrost przychodów rynku sztucznej inteligencji w tworzeniu muzyki przewidują analitycy w ciągu najbliższych 10 lat. Wokół tematu narasta coraz więcej kontrowersji, związanych m.in. z uczeniem się algorytmów na już skomponowanych dziełach czy wykorzystywania głosów wokalistów do tworzenia coverów śpiewanych przez SI. Jednocześnie ponad jedna trzecia muzyków przyznaje już, że wspierali się w swojej pracy sztuczną inteligencją. Artyści oczekują jednak jasno wytyczonych ram regulacyjnych dla tego typu narzędzi. Przede wszystkim miałyby one dotyczyć zgód na wykorzystanie własności intelektualnej i wyraźnego oznaczania muzyki komponowanej przez SI.
Przed wyjazdem na Konkurs Eurowizji reprezentantka Polski nie ukrywa, że boryka się z problemami zdrowotnymi, a bezradność i zwątpienie mieszają się z nadzieją i chęcią pokonania swoich słabości. By jak najlepiej zadbać o swoje struny głosowe, na jakiś czas zrezygnowała z koncertów. Teraz robi wszystko, by jej głos wrócił do formy i by mogła godnie się zaprezentować na scenie w Malmö.
Piąty album zespołu zawiera bardzo energetyczny materiał z oryginalnymi tekstami, z sekcją dętą i charakterystycznym brzmieniem folkowym. Muzycy nie ukrywają, że zależało im na tym, by słuchając ich nowych propozycji, odbiorcy wyczuli pewien powiew świeżości. A jest on wynikiem ich rozwoju muzycznego, a także bagażu doświadczeń i inspiracji zebranych podczas setek koncertów, jakie zagrali przez ponad dwie dekady działalności. Piotr „Lolek” Sołoducha i Mirosław „Mynio” Ortyński z dużą ekscytacją czekają także na wyjątkowe, kameralne spotkanie z fanami.
18,7 proc. – o tyle w ubiegłym roku wzrosła wartość sprzedaży na polskim rynku muzycznym i sięgnęła 671 mln zł. Był to kolejny rok wzrostów, napędzanych głównie sprzedażą cyfrową i streamingiem, ale dobrze radzą sobie również nośniki fizyczne. Po trwającym boomie na płyty winylowe widać także oznaki coraz większego zainteresowania kasetami magnetofonowymi i VHS z muzyką. – Śledząc trendy w Polsce, ale też na rynku globalnym, który wciąż gonimy, w perspektywie kolejnych 5–10 lat nasz rynek może wzrosnąć trzykrotnie – ocenia Anna Ceynowa, dyrektorka ds. komunikacji w Związku Producentów Audio-Video (ZPAV).
5 kwietnia 2021 r., w wieku 75 lat odszedł jeden z najbardziej znanych artystów estrady Polski i świata. W jego domu wciąż są najcenniejsze nagrody, które otrzymywał przez blisko 60 lat pracy na estradzie.
Piosenkarz ciężko pracuje na swój sukces, cały czas doskonali warsztat wokalny i cieszy się, że może stawać na jednej scenie z gwiazdami polskiej muzyki. To dla niego zaszczyt i ogromne wyróżnienie. Satysfakcja jest jeszcze większa, kiedy za swój występ zostanie pochwalony przez kogoś, kto zna branżę od podszewki. Michał Szczygieł przyznaje jednak, że po koncertach kontakty z innymi artystami są sporadyczne. Raczej rzadko jest okazja do wspólnej zabawy.
- Jestem przekonana, że III edycja Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej zaowocuje odkryciem mało znanych lecz znakomitych utworów polskich kompozytorów, a równocześnie objawią się nam młodzi znakomici muzycy, którzy wraz ze swoją karierą poniosą polską muzykę w świat – powiedziała wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Wanda Zwinogrodzka podczas konferencji prasowej zapowiadającej III Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej, który odbędzie się w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie w dniach od 2 do 9 lipca.
- Jestem przekonana, że III edycja Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej zaowocuje odkryciem mało znanych lecz znakomitych utworów polskich kompozytorów, a równocześnie objawią się nam młodzi znakomici muzycy, którzy wraz ze swoją karierą poniosą polską muzykę w świat – powiedziała wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Wanda Zwinogrodzka podczas konferencji prasowej zapowiadającej III Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej, który odbędzie się w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie w dniach od 2 do 9 lipca.